ja nie chce ranic, bo wiem co to znaczy ! bylam z mariuszem 2 lata-okropne lata, ciagle klutnie awantury o byle co-byl bardzo zazdrosny, mial obses je na moim punkcie do tego stopnia, ze nikt nie mögl na mnie spojzec, kochalmnie, ale niestety nie moglam tego zniesc ranil mnie tym, ze ciagle mnie o cos podejrzdwal. jesli z kims sie spotykam to -Przedstawił się jako Justin. -I co chciał? - udawałam, że mało mnie to interesuj. -Pogadać. -Nic więcej nie powiedział? Ty też nic nie mówiłaś? - zdziwiona na nią spojrzałam. Bałam się, że mama mogła wygadać coś o dziecku, ciąży. -Tylko tyle, żebyś do niego zadzwoniła – uśmiechnęła się do mnie znacząco. -A.. To może później – cały czas grałam, a przynajmniej naprawdę miałam ogromną ochotę do niego zadzwonić, zżerała mnie ciekawość. -Nie mówiłaś mi, że masz tutaj takich przyjaznych kolegów. -Tylko jego – rozpakowywałam zakupy, tylko po to żeby na nią nie patrzeć. -Emma, jeśli chciałabyś mi coś powiedzieć, to.. -Nie chce nic powiedzieć – przerwałam jej w połowie zdania. Lekko się zdenerwowałam, więc wypuściłam powietrze z płuc, żeby się trochę uspokoić. - Przepraszam. To co na ten obiad ? -Ok..- zgodziła się niechętnie. - Spaghetti. *** Po obiedzie pozmywałam i posprzątałam całą kuchnie, a mama w tym czasie rozmawiała przez telefon z ciocią Joy. W między czasie dyskretnie poszłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi i zadzwoniłam do Justina. Odebrał po drugim sygnale. -Hallo. -Hej Justin, tu Emma. -Hej,byłem u ciebie, ale cię nie zastałem. Robisz coś ważnego? Znalazłabyś dla mnie trochę czasu? - zapytał, a mnie od razu zakuło w brzuch. -W sumie to nic nie robię. -Więc, co powiedziałabyś na spacer? Mam wolny dzień, chciałem spędzić go z jakąś miłą osobą i pomyślałem o tobie. - gdy tylko to powiedział, humor sam mi się poprawił. -Hmm.. Ok - zgodziłam się - to gdzie się spotykamy? -Przy kawiarni obok ciebie, za pół godziny? -Mi pasuje. -Ok, to do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył. Ja natomiast od razu poszłam do łazienki poprawić makijaż, po czym przeszłam do sypialni przebrać się, ponieważ podczas sprzątania pobrudziłam się. Spakowałam telefon do torebki i byłam gotowa. -Mamo wychodzę, za jakąś godzinę... może dwie powinnam wrócić - powiedziałam przeglądając się już ostatni raz w lustrze. -Dobrze - odpowiedziała z lekkim, znaczącym uśmieszkiem, gdy zamykałam za sobą drzwi. *** Kiedy dochodziłam już do umówionego miejsca, zauważyłam Justina siedzącego na ławce. Wyglądał niesamowicie, a myślałam, że może tak wyglądać tylko w garniturze. Wychodzi na to, że zawsze wypada rewelacyjnie. Zazdroszczę mu tego, a szczególnie w takie dni jak dziś, kiedy połowę poranka przeklęczałam w toalecie. Na szczęście teraz już czuje się lepiej. Wykręcił głowę w moją stronę i odszukał mnie w tłumie przechodniów, od razu się uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam. -Witaj - przywitał się lekko muskając mój policzek. -Hej. -Więc co, spacer? - zapytał wskazując w stronę parku. -Jasne - uśmiechnęłam się i już byliśmy na przejściu dla pieszych. Było dość ciepło, a ja miałam sweterek, więc postanowiłam, że go zdejmę. Z boku widziałam jak Justin cały czas mi się przyglądał. -Więc o co chodzi ? - zapytałam lekko się uśmiechając - Bo zakładam, że jednak miałeś jakąś sprawę przychodząc do mnie. -Tak, właściwie masz racje - krótko się zaśmiał - może siądziemy ? - wskazał na jedną z wolnych ławek w parku. Posłusznie usiadłam i spojrzałam na Justina, który przekręcił się całkowicie w moją stronę. Mimowolnie patrzyłam się na jego piękne oczy. Nie wiem ile to trwało, ale od razu kiedy sobie uświadomiłam, że robię z siebie idiotkę, spojrzałam w innym kierunku. -To co to za sprawa ? -Pamiętasz, na kolacji opowiadałaś mi o swojej ulubionej kapeli? - kolejny raz odwróciłam się w jego stronę i niepewnie przytaknęłam. Na co on sięgnął ręką do swojej kieszeni w spodniach, wyjmując z niej białą kopertę. - No to tak się zastanawiałem, czy nie chciałabyś pójść ze mną na ich koncert ? - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie kolejny raz i to bardzo pozytywnie. Czułam jak na mojej buzi pojawia się wielki uśmiech. Mógł zaprosić przecież tyle innych osób, a wybrał mnie. Spojrzałam na niego i widziałam jego wyczekujący wzrok. -Z wielką chęcią. - pewnie wiedział, że i tak się zgodzę ... kto by się nie zgodził ? Ale mimo to wydawało się, że naprawdę szczerze zaskoczony się uśmiechnął. -To świetnie, jest w tą sobotę. Sobotę ? Ehh.. Mogłam się tego spodziewać. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Obiecałam mamie, że w sobotę ostatecznie wybierzemy i kupimy dla niej dom, a z drugiej strony bardzo ucieszyłam się na ten koncert. Cóż, będę musiała się postarać i wykonać parę telefonów, aby przełożyć to na piątek. Nie zamierzałam zrezygnować z koncertu i ponownego spotkania z Justinem. *** Kiedy tylko wróciłam do domu, zaczęłam przekładać wszystkie spotkania dotyczące kupna domu dla mojej mamy. Cieszyłam się bardzo, ponieważ wszystko szło po mojej myśli i bez żadnych przeszkód mogłam w sobotę iść na koncert. Gdy wszystko już załatwiłam, otworzyłam laptopa i postanowiłam poszukać tym razem mieszkania dla mnie. Moja mama miała oczywiście rację, potrzebowałam coś większego. Znalazłam kilka ciekawych ofert i postanowiłam je obejrzeć. -Mamo! - krzyknęłam, ponieważ nie miałam pojęcia gdzie akurat może znajdować się moja rodzicielka. -Tutaj jestem - usłyszałam jej głos dochodzący z kuchni. -Chcesz jechać ze mną obejrzeć mieszkanie, które znalazłam? -Oczywiście - słychać było w jej głosie ekscytację, której nie próbowała ukryć. -Dzień dobry - przywitała nas wysoka, uśmiechnięta blondynka - mam na imię Kate. -Witam, jestem Emma, a to moja mama. -Czyli, jak zrozumiałam, jest pani w jakiejś części zainteresowana moim mieszkaniem. - Mówiła kierując nas w stronę windy. Naprawdę byłam zaskoczona. Cena nie była tak wysoka i to było dziwne, ponieważ znajdowało się ono w wielkim wieżowcu, w centrum miasta. Było mi to bardzo na rękę bo wszędzie miała blisko... Do parku głównego, galerii, do Lucy, na przystanek i przede wszystkim, niedaleko było przedszkole i szkoła podstawowa. Byłam w ciąży, więc to brałam głównie pod uwagę. Mimowolnie pogłaskałam mój brzuszek, nie był jeszcze widoczny, ale już powoli zaczynałam wkraczać w rolę matki. Drzwi windy się otworzyły, a kobieta zaprowadziła nas pod drzwi z numerem 52. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, na mojej buzi pojawił się wielki uśmiech. Spojrzałam na mamę, jej mina ukazywała wielkie zdziwienie. Staliśmy w korytarzu, z którego już był widoczny przepiękny salon połączony z kuchnią. Całe to pomieszczenie było w kolorach beżu i bieli, a z wielkich okien, pokrywających prawie całą boczną ścianę, był widocznym przepiękny widok na całe miasto. -I jak się podoba ? -Pięknie - odpowiedziałam szczerze - naprawdę, bardzo mi się tu podoba. -Cieszę się. -Na pewno się dzisiaj wieczorem odezwę. Tylko muszę wszystko dokładnie przemyśleć - powiedziałam kierując się w stronę wyjścia. Naprawdę chciałam kupić to mieszkanie. Było cudowne. Miało 3 pokoje, równie piękne co salon i kuchnia, plus wielką łazienkę i przede wszystkim przepiękny widok. Nawet już miałam pomysł na to, jak przerobie jeden z pokoi dla mojego dziecka. -W takim razie czekam na telefon. Do zobaczenia - pożegnała się i uścisnęła moją dłoń. -Do widzenia. -Kochanie, nie wiem czy znajdziesz lepsze mieszkanie od tego - powiedziała mama, gdy zostałyśmy już same. -Wiem i zamierzam je kupić. -Dlaczego nie mogłaś kupić go teraz? -Nie wiem, chyba chciałam to jeszcze przemyśleć - zachichotałam - ale tu chyba nie ma jednak co. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent jestem pewna, że je kupie. -Bardzo się ciesze - pocałowała mnie lekko w policzek, na co ja mocno się do niej przytuliłam. -Zapomniałam ci też powiedzieć, że całą sobotę mnie nie będzie. -Czyżby randka? - zapytała ze znaczącym uśmieszkiem. -Niee - przedłużyłam trochę końcówkę wyrazu, po to by wymyślić jakąś wymówkę. Niestety nic nie przychodziło mi na myśl - Po prostu spotkanie przyjacielskie. -To tak to się teraz nazywa? - zaczęła się ze mnie śmiać, na co ja zareagowałam tak samo. -Chodź może pójdziemy coś zjeść? Zgłodniałam. -Bardzo chętnie, bo ja też czuje pustkę w żołądku. -Znam fajną kawiarnie niedaleko. Zawsze chodzimy tam z Lily - już wsiadałyśmy do taxówki, podałam kierowcy adres i usiadłam wygodnie na swoim miejscu. -O której jutro ciocia przylatuje? -O 19 ma lądować, pojedziemy po nią taxi, dobrze ? -No jasne - uwielbiałam ciocie Joy, traktowałam ją jak drugą matkę. -Powinniśmy mieć swoje auta. Jest to znaczniej wygodniejsze - oczywiście miała racje. Dotychczas radziłam sobie bez samochodu i wydawało mi się, że nie jest mi aż tak bardzo potrzebny, przy dzisiejszej komunikacji miejskiej. -Masz racje. Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, od razu rozejrzę się za jakimś samochodem. -A ja z Joy zrobimy tak samo - dojechaliśmy już na miejsce, więc zapłaciłam i podziękowałam. - Całkiem przystojny był ten kierowca - wybuchnęłam śmiechem, nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że ten facet wydawał mi się kompletnie nie w jej guście. - Dlaczego się śmiejesz? Mam tylko 45 lat, ja teraz drugą młodość przechodzę. -Ale ja przecież nic nie mówię - cały czas cicho chichocząc. Weszliśmy do restauracji i zajęłyśmy miejsce w kącie, żeby mieć więcej prywatności. Jedzenie oczywiście było przepyszne, jak zwykle zresztą. Robiło się już późno, więc postanowiłyśmy wracać do domu. Kiedy kierowałam się w stronę wyjścia, zauważyłam Justina wchodzącego do restauracji. Przystanęłam w miejscu nie wiedząc co zrobić, przez co moja rodzicielka idąc za mną, uderzyła w moje plecy. -Co się dzieje Emma? - zapytała, ale ja nic nie mówiłam. Patrzyłam się cały czas w najprzystojniejszego faceta jakiego znałam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie był sam. Obok niego stała prześliczna, wysoko blondynka, ubrana w obcisłą czarną sukienkę. Widać było, że bardzo dobrze się znają. W tamtym momencie poczułam dziwne ukłucie w sercu. Byłam zazdrosna, to dziwne, ale tak właśnie było. Czułam zazdrość i upokorzenie. Jak mogłam pomyśleć, że coś dla niego znaczę. Co z tego, że zaprosił mnie na najwspanialszą kolacje w moim życiu .. Co z tego, że zrobił sobie tyle trudu, aby zabrać mnie na koncert mojej ulubionej kapeli. Widocznie robił to wszystko z nudów, a ja głupia myślałam, że mnie polubił. Nagle zdarzyło się coś czego tak bardzo chciałam uniknąć. Wzrok Justina skierował się w moją stronę. Widać było zdziwienie na jego twarzy. Szybko złapałam mamę za rękę i wybiegłyśmy z restauracji. Odnalazłam wzrokiem taxi i od razu weszłyśmy do środka. Czym prędzej kazałam kierowcy ruszać. Wyjrzałam jeszcze przez szybę i widziałam wybiegającego Justina. Próbował nas dogonić, ale oczywiście nie dał rady. -Nie płacz kochanie - uściskała mnie mama. Nawet nie wiedziałam kiedy w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. -Nie płacze - próbowałam się uspokoić. -Rozpoznałam go. To był ten chłopka co dziś o ciebie pytał - tak bardzo chciałam uniknąć tej rozmowy. -Nie chce teraz o tym rozmawiać - powiedziałam cicho, ale stanowczo. -Rozumiem skarbie - pogłaskała minie lekko po ramieniu. -Dziękuję - naprawdę to doceniałam, że zawsze umiała mnie zrozumieć i pomóc. Po około dziesięciu minutach dojechaliśmy pod moje mieszkanie. Marzyłam tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Jednak najpierw musiałam pokonać schody. W końcu się udało i już zamykałam za sobą drzwi. Szłam w stronę swojej sypialni, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. -To niemożliwe - powiedziałam cicho do siebie. Wolnym krokiem podeszłam i spojrzałam przez wizjer. Tak jak przeczuwałam, zobaczyłam Justin. Nie wiedziałam czy chce mu otworzyć czy nie, byłam na niego strasznie zła, że zrobił mi tak głupią nadzieję. -Emma, proszę otwórz - usłyszałam jego cichy głos. Biłam się z myślami. Z jednej strony chciałam z nim porozmawiać i dowiedzieć się, że moje przypuszczenia, że kogoś ma są nieprawdziwe, ale z drugiej byłam strasznie zła, smutna i bałam się, że może wyczytać to z mojej twarzy. -Wiem, że mnie słyszysz. Proszę, daj mi tylko pięć minut - usłyszałam ponownie jego głos. Spojrzałam na klamkę, lekko ją złapałam i postanowiłam otworzyć drzwi. -Dziękuję - powiedział gdy tylko mnie zobaczył. Ja natomiast nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa - Posłuchaj mnie, to nie tak jak myślisz - zrobił chwilę przerwy, jakby nie wiedział co ma powiedzieć. Wtedy dopiero zwróciłam uwagę na to co miał na sobie. Był ubrany w białą koszulę i czarne obcisłe spodnie, a jego włosy były idealnie podniesione do góry. Było wiadome, że był na randce z tamtą blondynką, nie stroimy się tak z byle okazji. -Nie wiem o co ci chodzi - w końcu wydusiłam coś z siebie. -Wiesz o co mi chodzi - powiedział patrząc się na mnie tymi wielkimi, karmelowymi oczami. - Pomyślałaś, że jestem na kolacji z tamtą kobietą, ale tak nie jest. To znaczy, byliśmy razem na kolacji, ale nic nas nie łączy. To była biznesowa kolacja. Zostawiłem ją i przyjechałem do Ciebie. -Dlaczego to zrobiłeś? - musiałam zapytać, tak bardzo zależało mi na jego odpowiedzi. Widać było, że nie spodziewał się takiego pytania, ale po chwili odpowiedział szczerze: -Bo zależy mi na tobie - gdy tylko to usłyszałam, zrozumiałam, że coś do niego czuje, to nie była miłość, ale też nie był mi obojętny. Zauważyłam, że zaczął powoli się do mnie zbliżać i kiedy dzieliło nas już tylko parę centymetrów złączył swoje usta z moim. *** Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Przepraszam za tak długą nieobecność, miałam trochę problemów. Chciałabym powrócić do pisania tego bloga, ale nie wiem czy mam jeszcze dla kogo. Więc jeśli to czytasz i chciałbyś czytać dalej moje ff, proszę zostaw komentarz :)
Tłumaczenia w kontekście hasła "Trochę od ciebie zależy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Trochę od ciebie zależy, czy nie zginę. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Czego on chce? Niezdecydowanie Czasem możemy odnieść wrażenie, że facet bardzo długo podejmuje decyzje dotyczącą określenia swoich uczuć. Po pierwsze świat dorosłych jest nieco bardziej skomplikowany jak świat nastolatków. Nastolatki o wiele szybciej potrafią określić się, czy są ze sobą albo i też nie. Przez zwykłe rzucone hasło: “będziesz ze mną chodzić”, “zostaniesz moją dziewczyną?” – i już wszystko wiadomo. Niestety w świecie dorosłych, to tak prosto nie wygląda. A to dlatego, że już mamy jakieś doświadczenie, porównanie, jesteśmy bardziej ostrożni, bardziej świadomi tego, czego chcemy, czy też nie . Po drugie skąd może wynikać powolna deklaracja faceta? Sytuacja numer 1 – Dłuższa obserwacja Przykładowo: pracujemy, albo uczęszczamy do szkoły z tym samym facetem. Facet miał możliwość od dłuższego czasu poznawać nas w różnych sytuacjach. Obserwował nasze zachowanie, nasze reakcje. Poznał nasze poczucie humoru, ale również widział w jaki sposób się denerwujemy. Poznał nasz anielsko-diabelski charakterek. A do tego oczywiście od dłuższego czasu przyglądał się naszej aparycji. Facet miał swoje wcześniejsze związki, poznał Ciebie. Pomyślał, ideał – porównując z innymi. Spodobałaś mu się, koniecznie chce cię zaprosić na randkę. Jest ciekawy twojej osoby, poznania ciebie jeszcze bliżej. W pierwszej sytuacji możemy odnieść wrażenie, że facet jest zdecydowany, bo po kilku randkach dał nam oczywiste sygnały, że mu na nas zależy. Do tego mamy okazję cały czas obserwować go w pracy, czy w szkole. Tam również wykazuje dużo większe zainteresowanie naszą osobą. Można zaobserwować, że inne koleżanki stały się jakby “niewidzialne” albo mniej widzialne dla jego oka. Sytuacja numer 2 Internetowe randkowanie Czego on chce? To już piąta randka! Jak się domyślasz z samego tutułu – internetowe rankowanie – spodobał nam się jakiś facet przez portal randkowy, albo jakieś media społecznościowe. Oczywiście z wzajemnością, my w jakiś sposób też się spodobaliśmy facetowi, bo zaczęliśmy ze sobą pisać. W końcu po długich rozmowach, zdecydowaliście się na spotkanie. Była zatem ta pierwsza randka, druga i kolejna. Ale… 5 randka – a on dalej nie wie czego chce z tej relacji. My kobiety zdążyliśmy już przeanalizować faceta i możemy określić czy chcemy rozwijać tę znajmość dalej. No tak, my wiemy, ale czemu facet wciąż nie wie czego chce? Mówi, że zależy mu na relacji, ale nie potrafi bliżej określić co czuje. Zapewnia, że chce się dalej spotykać, ale otwarcie również mówi: „nie wiem, co z tego dalej będzie”. Takie zachowanie jest jak najbardziej normalne, jak dla faceta tak i dla kobiety, bo są ostrożniejsi. Dopóki kobieta sama nie wie, co wyniknie z tej relacji, nie czuje żadnej presji. Z kolei kiedy kobieta już określi swoje uczucia i swoje zamiary, równie szybko chciałby poznać intencje faceta względem niej. Dlatego jeśli nam kobietom zaczyna zależeć dużo szybciej niż mężczyźnie, zaczynamy szukać dowodów, że jemu też na nas zależy. Ale gdy widzimy jego niezdecydowanie… Takie miotanie się przed niewiadomą, powoduje u kobiet zmienny nastrój. Gdy dzwoni i chce się z nami umówić – mamy wówczas w sobie niesamowity pokład pozytywnej energi i darzymy naszym uśmiechcem wszystkich ludzi dookoła. Z kolei gdy w ostatniej chwili odwołuje randkę, bo coś nagle mu wypadło – w naszej głowie rozpoczyna się walka myśli: czy jemu na tobie zależy, albo chce sobie to odpuścić. Nasz nastrój zmienił się o 180 stopni i najchętniej wieczór spędzilibyśmy pod kocem z dobrym winem w ręku. Zastanawiamy się: Dlaczego odwołał randkę w ostatniej chwili? Co było ważniejszego od spotkania z nami? Co takiego się wydarzyło? A może spotyka się z inną kobietą? A może wcale mu na tym nie zależy i jestem tylko jego planem B? Czy jestem jego wypełniaczem czasu na nudę? Jak widzisz sytuacja numer 2 jest już o wiele bardziej skomplikowana. Nie martw się na zapas i wrzuć na luz. To dopiero piąta randka! Zrozumiałabym twoje rozczarowanie, gdyby facet spotykał się z Wami przez rok czasu i dalej nie wiedział czego chce. Oczywiście chodzi tylko o określenie tego czy jesteście w związku, czy też nie. Nikt nam nie zapewni tego, czy będziemy razem, czy nam się to uda, ani na etapie: związku, narzeczeństwa czy małżeństwa. To, że coś zbudujemy, nie oznacza, że tego później nie zniszczymy. Analiza – Część wspólna sytuacji 1-2 Z kolei jak w pierwszej tak i drugiej sytuacji analizujemy. Wysłał mi SMS – zależy mu, Nie wysłał SMS – nie zależy mu, Zadzwonił do mnie – zależy, Mówił, że spotkamy się w weekend – zależy mu, Odwołał spotkanie, bo musiał zostać dłużej w pracy – nie zależy mu. Był na facebooku i nie odezwał się – nie zależy mu, Skomentował nasze zdjęcie na facebooku – zależy, Nie dodaje w mediach społecznościowych naszych wspólnych zdjęć – nie zależy mu, Oznaczył cię na zdjęciu – zależy mu. Wciąż szukamy dowodów na to, by odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy jemu na Tobie zależy.
Jeśli zastanawiasz się nad tym jak pokazać dziewczynie, że Ci na niej zależy, ten wpis jest skierowany do Ciebie! Dowiesz się w nim jak w męski sposób pokazywać zaangażowanie oraz dlaczego Tobie w relacji nie może zależeć „za bardzo”. Zapraszam do lektury! „Bardzo mi na niej zależy!” – dlaczego to duży błąd? Podoba Ci się pewien chłopak, ale nie wiesz, czy on jest w jakikolwiek sposób Tobą zainteresowany? A może spotykacie się już jakiś czas i masz wątpliwości, czy On, aby na pewno chce z Tobą spędzać czas? Sprawdź, czy Mu na Tobie zależy! Zależy Mu, jeśli znajduje dla Ciebie czas Jeśli chłopak jest zainteresowany uwagą dziewczyny, to sam poświęca jej uwagę i znajduje czas. Nie szuka wymówek, nie wykręca się i gdy tylko może, to szuka możliwości spotkania. Zależy Mu, jeśli próbuje zwrócić na siebie uwagę Mówi się, że zakochany chłopak próbuje zdobyć uznanie dziewczyny poprzez tak zwane „końskie zaloty”. Zauroczony mężczyzna zawsze chce zrobić wrażenie na kobiecie. Próbuje jej zaimponować, może się trochę popisywać, chce zwracać na siebie uwagę. I robi to na różne sposoby. Wyglądem, zachowaniem, tym, co mówi. Zależy Mu, jeśli szuka z Tobą kontaktu Chłopak, któremu zależy na Twoich względach, chce mieć z Tobą kontakt. Dlatego nie dziwi fakt, że on pisze, dzwoni, chce wiedzieć, co u Ciebie słychać. Pamiętaj jednak, że i taka relacja powinna być wypośrodkowana, byście nie mieli siebie dość. Przesyt kontaktu nie zawsze jest wskazany! Zależy Mu, jeśli jego ciało inaczej na Ciebie reaguje Nie, nie chodzi o napinanie mięśni. Zainteresowanie chłopaka widać w takich małych szczegółach, z pozoru niezauważalnych. Spocone dłonie, pełne źrenice, nerwowe zaciskanie dłoni – zdecydowanie powinny dać Ci do myślenia! Zobacz także Lifestyle Fashion

Tłumaczenia w kontekście hasła "bardzo mi na tobie" z polskiego na angielski od Reverso Context: bardzo mi na tobie zależy Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate

i Nie jesteś pewna, czy facetowi, z którym jesteś od niedawna zależy na tobie? Obserwuj to, jak cię traktuje, jak na ciebie patrzy, czy zapoznał cię ze swoimi bliskimi i lubi sprawiać ci radość - to drobne sygnały, które mogą świadczyć o tym, że myśli o tobie poważnie. Spotykacie się od niedawna, ale on nie składa Ci żadnych poważnych deklaracji? Nie jesteś pewna, czy jemu na tobie zależy, czy jednak traktuje waszą znajomość jako przelotną. Oto pięć sygnałów, po których poznasz, ze twój facet traktuje cię poważnie i naprawdę zależy mu na tobie: 1. Przedstawił cię swoim znajomym. 2. Obdarowuje cię prezentami nawet bez okazji - po prostu lubi sprawiać ci radość. 3. Trzyma cię za rękę - robi to zarówno w miejscu publicznym, jak i wtedy, gdy jesteście sami. Chce czuć twoją bliskość i zaznacza, że jesteś jego. 4. Pyta cię o rady, liczy się z twoim zdaniem. 5. Patrzy na ciebie w wyjątkowy sposób - to po prostu widać w jego rozanielonych oczach. Zobacz: 5 niepozornych rzeczy, które PODNIECAJĄ mężczyzn Przeczytaj też: 8 dowodów na to, że jesteś z właściwym mężczyzną
traduction nie zależy mi na tobie dans le dictionnaire Polonais - Anglais de Reverso, voir aussi , conjugaison, expressions idiomatiques
. 17 327 227 507 341 209 793 466

zależy mi na tobie co to znaczy