Zapis może wyglądać tak: „Zabrania się palenia papierosów, tytoniu, strzepywania popiołu przez okna i wyrzucania niedopałków oraz używania ognia otwartego na balkonach, klatach schodowych, strychach, piwnicach i innych częściach wspólnych budynku”. Adwokat Anna Błach. Kancelaria Prawna w Warszawie.
Palenie papierosów ma negatywny wpływ na ludzkie zdrowie. Równie szkodliwe jest bierne palenie. Mimo to wciąż na wielu balkonach można spotkać palących ludzi, podobnie jak na klatkach schodowych. Czy jest to zgodne z prawem? Prawo nie jest doskonałe Wielokrotnie osoby, które nie palą papierosów nie mogą w pełni zrelaksować się na balkonie, gdyż przeszkadza im dym wędrujący od sąsiada. Dym tytoniowy dodatkowo wpada do mieszkań i osiada na wypranych ubraniach. Takie sytuacje, o ile są uciążliwe, warto zgłosić do zainteresowanego sąsiada i poprosić to, aby zaprzestał palenia papierosów na balkonie. Większość osób oczywiście odmówi. Panuje bowiem powszechne przekonanie, że będąc we własnym domu można robić, na co tylko ma się ochotę. To prawda, ale tylko częściowo. Zgodnie z prawem właściciel lokalu może robić to co lubi, ale o ile nie szkodzi jednocześnie innym mieszkańcom. Mówi o tym artykuł 144 Kodeksu cywilnego. Pod względem formalnym uciążliwości czy zakłócenia nazywa się immisjami. Eksperci są zdania, że palenie papierosów jest immisją pośrednią. Dlatego na tej podstawie można swoich praw dochodzić przed sądem. Nie ma przy tym pewności, że ten to zdanie podzieli i sąsiada ukarze. Co mówi ustawa o paleniu papierosów? Palenie na balkonie czy klatce schodowej według polskiego prawa nie jest przestępstwem czy wykroczeniem. Okazuje się bowiem, że Ustawa o ochronie zdrowia przed skutkami używania tytoniu oraz wyrobów tytoniowych nie ujmuje balkonów i klatek schodowych jako przestrzeni, które od dymu tytoniowego powinny być wolne. Wprawdzie znajduje się tam zapis, że palenie zabronione w innych pomieszczeniach, które dostępne są do użytku publicznego, ale nie wiadomo, o jakie pomieszczenia naprawdę chodzi. Zresztą klatki schodowej za pomieszczenie publiczne nie można uznać, bo wejście do niej wymaga użycia domofonu. Papierosy – czy wspólnota mieszkaniowa może coś zrobić? Wspólnota mieszkaniowa z palaczami może walczyć. Ma bowiem możliwość zakazania palenia na balkonie czy klatce schodowej w regulaminie obowiązującym wszystkich mieszkańców budynku. Dokument tego typu powinien dodatkowo zawierać informacje o karach, które grożą osobom nieprzestrzegającym regulaminu. Jeśli pisemne upomnienia nie pomagają, wspólnota mieszkaniowa może wykorzystać artykuł 16 Ustawy o własności lokali. Pozwala ona w trybie procesowym zażądać sprzedaży lokalu na drodze licytacji zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego o tzw. egzekucji z nieruchomości. Tym samym można mieszkanie zlicytować, gdy jego właściciel zakłóca spokój innym mieszkańcom bądź utrudnia korzystanie z części wspólnych. Palenie papierosów na klatce schodowej czy balkonie pasuje tutaj idealnie. Czy walka z palaczami ma w ogóle sens? Członkowie wspólnoty mieszkaniowej, których sąsiad nie reaguje na zwracane mu uwagi odnośnie palenia na balkonie czy klatce schodowej, mogą podjąć poważniejsze kroki. Warto sprawdzić, czy w regulaminie danej wspólnoty nie znajduje się zapis o zakazie palenia na balkonie. Wówczas można zgłosić skargę do zarządu. Wielokrotnie to wystarcza, aby dana osoba zmieniła swoje przyzwyczajenia. Jednak, gdy regulamin takiego zapisu nie posiada, wyjścia są w zasadzie dwa. Przede wszystkim można nakłonić wspólnotę mieszkaniową, aby ta takie zapisy wprowadziła. To potrwać może nawet kilka miesięcy ze względów formalnych. Drugim rozwiązaniem jest postępowanie sądowe i dochodzenie się swoich spraw w sądzie. Palenie na balkonie czy klatce schodowej bywa uciążliwe, a jednocześnie trudne do zwalczenia. Warto jednak spróbować. W końcu zdrowie jest najważniejsze. Każdy ma również prawo odpoczywać na swoim balkonie. Tekst zewnętrzny, artykuł sponsorowany 0 0 głosów Ocena artykułu:
Jeśli na naszym osiedlu obowiązuje taki zakaz, wówczas palenie papierosów na balkonie nie jest legalne tylko w teorii, ponieważ uchwała to prawo, które nie obowiązuje powszechnie. Karą za
Pani Marta mieszka w bloku. – Sąsiedzi to nałogowi palacze, którzy wychodzą na dymka na balkon lub na klatkę schodową. Prośby i rozmowy nie przyniosły rezultatów. Jak mam ich zmusić, by przestali to robić? Na jakie przepisy mogłabym się powołać? – pyta czytelniczka. Choć sąsiedzi palacze mogą być uciążliwi, to ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych nie mówi nic o balkonach. A skoro zakazu nie ma, wiele zależy od dobrej woli lokatorów mieszkania, do którego należy balkon. Można jeszcze sprawdzić, czy wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia, do której należy blok, nie zakazuje palenia na balkonach – jako mogącego przeszkadzać sąsiadom – w regulaminie. Coraz częściej administratorzy stosują takie zakazy. Ale nawet jeśli taki zapis znajdzie się w regulaminie, to osobie, która go łamie, nie grozi kara. Straż miejska i policja nie mogą nałożyć nawet mandatu, gdyż palenie na balkonie nie jest ani przestępstwem, ani wykroczeniem. Karę musiałby zapłacić mieszkaniec wspólnoty, która przewiduje sankcje w regulaminie – co się zdarza rzadko. W walce z palaczami pani Marta może wystąpić na drogę sądową. Kodeks cywilny nakazuje właścicielowi nieruchomości powstrzymanie się od działań, które mogą zakłócać korzystanie z sąsiednich nieruchomości ponad przeciętną miarę, wynikającą z jej przeznaczenia. Nasza czytelniczka może próbować udowodnić przed sądem, że docierający do niej dym papierosowy to niedozwolona immisja, która narusza jej dobra osobiste. Wówczas sąd może ukarać palaczy. W praktyce jednak wkraczanie na drogę sądową może nie przynieść spodziewanego rezultatu. Balkon, zależnie od interpretacji przepisów, jest albo nie jest częścią wspólną budynku mieszkalnego. Jeśli sąd stwierdzi, że jest on częścią lokalu mieszkalnego, to o możliwości palenia decyduje sam właściciel. Jeśli chodzi o palenie na klatce schodowej, niektóre wspólnoty i spółdzielnie traktują ją jako miejsce dostępne dla wszystkich, a w nich palenia zabrania prawo. Jednak w ustawie nie wymienia się klatek schodowych jako miejsc publicznych, nie są bowiem dostępne dla ogółu społeczeństwa, a jedynie dla pewnej grupy. Do takiej interpretacji przychylają się też strażnicy miejscy, którzy często pouczają palaczy, mandatów jednak wystawić nie mogą. Art. 5 ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych ( z 1996 r. nr 10, poz. 55 ze zm.). Art. 144 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny ( nr 16, poz. 93 ze zm.). Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
palenie na klatce schodowej Zakaz palenia na plażach. 9000 zł kary za złamanie przepisów 1 Hiszpania wprowadza zakaz palenia papierosów na wszystkich plażach w kraju.
Papierosy na balkonie nie są zakazane, ale za palenie można dostać mandat - Sąsiad palacz to najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić — mówi 40-letni pan Artur. - Gdyby sam kisił się w tym smrodzie, to jego sprawa, jego zdrowie. Co innego, jeżeli zapalić wychodzi na balkon czy do okna. Wówczas ten cały dym leci do mnie. I chociaż mam duży, ładny balkon, to nie da się z niego korzystać, bo śmierdzi. Co więcej, ten duszący zapaszek wpada też przez okna do mojego mieszkania i dzieci to wdychają — mężczyzna nie kryje irytacji. - Jedyne rozwiązanie, to po prostu przestać korzystać z okien i balkonu. Wtedy jest duszno, ale przynajmniej nikt nie truje nas nikotyną. Tylko dlaczego to ja mam się poświęcać i rezygnować z normalnego użytkowania mieszkania? - pyta pan Artur. - To skandal, żeby dzieci nie mogły bawić się w ładną pogodę na balkonie, bo sąsiad śmierdziel z mieszkania obok zatruwa powietrze — denerwuje się. Dalszy ciąg artykułu znajduje się pod materiałem wideo Polecamy: Czy powinno się zakazać palenia papierosów na balkonach? Ankieta podzieliła sąsiadów Po drugiej stronie barykady stoi pani Monika, która jest palaczką i nie wyobraża sobie, żeby ktoś zakazał jej papierosów na własnym balkonie. - Ja rozumiem, że palenie to nic dobrego, ale bez przesady. Nie róbcie z nas najgorszych — apeluje kobieta. - Wprowadzając się do bloku, trzeba się liczyć z tym, że mieszkają tak różni ludzie. Jedni mają małe dzieci, które płaczą w nocy i biegają w dzień. Inni mają psy. A starsi ludzie niedosłyszą i puszczają telewizor na full. Ktoś inny czasami zrobi imprezę lub remont. Trzeba się do tego przyzwyczaić — wylicza. - Palę na balkonie, bo mam balkon i mam takie prawo. Przecież to świeże powietrze i zaraz ten dym rozwiewa, nie przesadzajmy. Co innego, jak ktoś kopci na klatce schodowej. Tego też nie popieram. Ale w oknie czy na balkonie to jak najbardziej — mówi. Temat palaczy na balkonach od dawna budzi skrajne emocje. A jak wygląda to od strony prawnej? Otóż w polskim prawie nie ma zakazu palenia na balkonach, aczkolwiek punkt taki może zostać umieszczony w regulaminie wspólnoty mieszkaniowej. Trzeba zaznaczyć, że za złamanie takiego zakazu wspólnota nie może stosować kar pieniężnych. Mandat więc nam nie grozi. Co nie znaczy, że taki regulamin można bagatelizować. Ustawa o własności lokali daje członkom wspólnoty mieszkaniowej możliwość eksmisji uciążliwego lokatora. Chodzi tutaj np. o osoby, które nagminnie zakłócają spokój, stwarzają zagrożenie dla innych i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Czy palenie na balkonie można uznać za takie zachowanie? To już zależy od wspólnoty. Eksmisja właściciela wcale nie jest jednak taka prosta. Konieczne jest wstąpienie na drogę sądową, a sądy traktują tę drogą jako ostateczność. W praktyce prawdopodobieństwo, by ktoś stracił mieszkanie, bo lubi sobie zapalić papierosa na balkonie czy w oknie, nie jest zbyt duże. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, polskie prawo nie zabrania palenia na balkonach. Ukarani możemy zostać jednak za wyrzucanie niedopałków czy popiołu przez balkon lub na taras sąsiada. Grozi nam za to mandat w wysokości 500 zł. Ukarani możemy zostać także za stwarzanie zagrożenia pożarowego. Palenie na balkonie zachowaniem ostrożności jest więc legalne, ale wciąż może być bardzo uciążliwe dla pozostałych lokatorów. Warto mieć to na uwadze, że nasz dym często trafia do sąsiadów, którzy wcale nie mają ochoty go wdychać. Przeczytaj też: Czego nie wolno robić na plaży? Za to grozi mandat Podziel się swoją opinią. Wybrane maile opublikujemy. Napisz: @ Co się dzieje z twoim ciałem, gdy przestajesz palić papierosy?
Podkreślił, że rząd chce osiągnąć cele Europejskiego Planu Walki z Rakiem, jakim jest „pokolenie wolne od tytoniu”. Zgodnie z nim do 2040 roku palić ma mniej niż 5 procent populacji. Schillaci poinformował, że zamierza zaproponować rozszerzenie zakazu palenia na otwartej przestrzeni w obecności małoletnich i ciężarnych
Data utworzenia: 18 czerwca 2021, 6:10. Zagracone powierzchnie wspólne to zmora wielu lokatorów. A co na ten temat mówi prawo? Czy można trzymać rower, wózek czy inną rzecz na klatce schodowej i w jaki sposób? Ile to już za dużo? Na to pytanie odpowiada mecenas Klaudia Podgórna-Starszyk z kancelarii Krzeszewski & Partnerzy. Różne przedmioty wystawione na stałe na klatkę schodową to codzienność mieszkańców domów wielorodzinnych. Foto: Arkadiusz Ziółek / East News Czy sąsiad może trzymać swoje rzeczy (meble, rower, wózek, itp.) na wspólnym korytarzu? Jakie są szczegółowe przepisy w tej sprawie i co można zrobić, gdy sąsiad zagraca część wspólną? Mec. Klaudia Podgórna-Starszyk z kancelarii Krzeszewski & Partnerzy: - Z przepisów rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów wynika zakaz składowania materiałów palnych na drogach komunikacji ogólnej służących ewakuacji lub umieszczania przedmiotów na tych drogach w sposób zmniejszający ich szerokość albo wysokość poniżej wymaganych wartości określonych w przepisach techniczno-budowlanych. - Korytarz stanowi ciąg komunikacyjny, dlatego powinien zapewnić swobodne przejście i dostęp do pozostałych pomieszczeń. Pozostawiane na drodze ewakuacyjnej przedmioty mogą uniemożliwiać lokatorom możliwość ewentualnej ucieczki, zaś służbom ratunkowym utrudniać przeprowadzenie interwencji. - Jeżeli przedmioty realnie zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców i naruszają przepisy przeciwpożarowe, należy powiadomić Straż Pożarną (lub też Straż Miejską). W przypadku mniejszej wagi pozostaje rozmowa z sąsiadem lub też powiadomienie wspólnoty mieszkaniowej. Rowery można więc trzymać w tzw. "ślepych miejscach", gdy pod schodami nie ma zejścia do piwnicy. Są to martwe ciągi komunikacyjne - przestrzenie, które nie służą do ewakuacji. Natomiast dyskusyjną sprawą jest to, czy można tam trzymać wózki dziecięce. Wózki są bowiem "łatwopalne" i teoretycznie ktoś może łatwo je podpalić wrzucając np. niedopałek papierosa do wózka. Ten zapis wykorzystują zarządy spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych, które stosują represyjną politykę w stosunku do młodych lokatorów (to oni najczęściej trzymają rowery i wózki na klatce schodowej). I na jego mocy nie pozwalają na trzymanie wózków na klatce schodowej. Czytaj więcej: Przepisy wspólnoty - Czy zakaz wyprowadzania psów na trawnik jest legalny? Czy można zakazać palenia na balkonie? Znamy odpowiedź! Ustawa o spółdzielniach - Jest projekt zmian! Co się zmieni? /1 Czy sąsiad może trzymać swoje rzeczy (meble, rower, wózek, itp.) na wspólnym korytarzu? Arkadiusz Ziółek / East News Na pewno nie mogą one zakłócać ciągów komunikacyjnych ze względu na przepisy przeciwpożarowe. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Wiedziałeś, że..aby wprowadzić zakaz palenia na klatkach schodowych w budynkach wspólnoty mieszkaniowej, lub spółdzielni, które są własnością prywatną wystarczy, że decyzję o zakazie wprowadzi
Jestem właścicielem mieszkania w bloku. Kilka dni temu sąsiad mieszkający pode mną powiadomił mnie, że pojawiły się na ścianie w jego pokoju mokre plamy. Dopiero wtedy zorientowałem się, że w moim pokoju, będącym nad jego pokojem, zaczyna „puchnąć” parkiet. Ślad wilgoci prowadzi do drzwi balkonowych. Sprawę zgłosiłem zarządcy budynku. Przysłani fachowcy stwierdzili nieszczelność w obróbce elewacji zewnętrznej pod drzwiami balkonowymi. Problem w tym, że ten pokój sąsiaduje z łazienką, a ściana za wanną była również trochę wilgotna – na tej podstawie fachowcy stwierdzili, że przyczyną jest wilgoć z łazienki. Mój blok w tym miejscu łączy się z innym blokiem. Podejrzewam, że niestarannie wykonane ocieplenie powoduje dostawanie się w tym miejscu wody. W jaki sposób przekonać PGM, aby staranniej zdiagnozowali problem? Jeśli mam ponieść odpowiedzialność za straty sąsiada, chciałbym mieć pewność, że wynikły rzeczywiście z mojej winy. Wyrządzenie szkody z winy lub bez winy właściciela Podstawę prawną niniejszej opinii stanowią przepisy Kodeksu cywilnego ( W pierwszej kolejności zasadnym jest ustalenie, kiedy nastąpił remont elewacji budynku, a od kiedy u sąsiada pojawiają się plamy. Być może występuje tutaj zbieżność czasowa. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że zastosowanie w przedmiotowej sprawie ma przepis art. 433 zgodnie z którym „za szkodę wyrządzoną wyrzuceniem, wylaniem lub spadnięciem jakiegokolwiek przedmiotu z pomieszczenia jest odpowiedzialny ten, kto pomieszczenie zajmuje, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą zajmujący pomieszczenie nie ponosi odpowiedzialności i której działaniu nie mógł zapobiec”. W literaturze przedmiotu istnieje jednak rozbieżność, którą wywołało orzeczenie Sądu Najwyższego. Zdaniem Sądu Najwyższego przepis art. 433 nie ma zastosowania do odpowiedzialności za szkodę spowodowaną przelaniem się wody z lokalu na wyższej kondygnacji do lokalu niżej położonego. W tym kierunku wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z 12 lutego 1969 r., sygn. III CZP 3/69 oraz w wyroku z 11 października 1980 r., sygn. I CR 295/80, a także w wyroku z 5 marca 2002 r., sygn. I CKN 1156/99. Odmienne stanowisko zajęto w wyroku z 15 września 1959 r., sygn. 4 CR 1071/58. Ten ostatni pogląd, wsparty wykładnią funkcjonalną art. 433 przeważa w literaturze. W literaturze przedmiotu pierwszy pogląd od lat budzi wątpliwości. Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego nie przecięło sporu wokół tego zagadnienia, a wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę fakt, iż w nauce jest to od wielu lat pogląd mniejszościowy. Zastosowanie znajduje zatem przepis art. 415 zgodnie z którym – kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody. Nie ma przy tym znaczenie, czy zalanie nastąpiło na skutek samodzielnego Pana działania, czy też innej osoby, albowiem wszystkie osoby, które współuczestniczyły w procederze, który w swej konsekwencji doprowadził do zalania, będą na mocy art. 422 ponosić odpowiedzialność z tego powodu. Innymi słowy, jeżeli do zalania doszło na skutek Pana winy, to odpowiedzialność będzie ponosił Pan. Jeżeli natomiast do zalania doszło na skutek działania sił zewnętrznych, na które nie ma Pan żadnego wpływu, wówczas odpowiedzialność ponosi właściciel budynku. Zobacz również: Zakaz palenia na klatce schodowej we wspólnocie Bezpośrednia szkoda majątkowa W opisanej sytuacji mamy do czynienia ze szkodą majątkową bezpośrednią. Zgodnie z art. 361 zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą: zdarzenie, z którym system prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie, oraz szkoda i związek przyczynowy między owym zdarzeniem a szkodą. „Bezprawność stanowi przedmiotową cechę czynu sprawcy. Judykatura wskazuje, że bezprawność zachowania polega na przekroczeniu mierników i wzorców wynikających zarówno z wyraźnych przepisów, zwyczajów, utartej praktyki, jak i zasad współżycia społecznego (wyrok SN z dnia 22 września 1986 r., IV CR 279/86, LEX nr 530539). Bezprawność oznacza ujemną ocenę porządku prawnego o zachowaniu się sprawcy szkody. Przy czym zachowaniem bezprawnym będzie zachowanie sprzeciwiające się porządkowi prawnemu jako całości, niezależnie od tego, czy jest ono zawinione, czy też niezawinione (zob. B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, Wina lekarza..., s. 121). Bezprawnym zachowaniem się będzie więc takie, które stanowi obiektywne złamanie określonych reguł postępowania, czyli będzie sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym. Zachodzi pytanie, czy Panu takie zachowanie można przypisać. Pana odpowiedzialność jest ukształtowana na zasadzie winy, a nie ryzyka, a to z kolei powoduje, że podmiot, który będzie dochodził od Pan odszkodowania zmuszony będzie taką winę wykazać. Ubezpieczyciel będzie zatem musiał wykazać Panu winę w bezprawności, by móc skutecznie dochodzić zwrotu wypłaconego odszkodowania. W mojej ocenie ubezpieczyciel nie zdecyduje się na prowadzenie z Panem postępowania, albowiem koszty, które takiemu postępowaniu mogą towarzyszyć, będą bardzo wysokie. W tej sytuacji winien Pan skierować do zarządcy budynku pismo, w którym wskaże Pan na swoje podejrzenia, z jednoczesnym wskazaniem, iż dalsza nienależyta analiza problemu będzie wskazywała, iż to zarządca ponosi odpowiedzialność za zdarzenia powstałe w mieszkaniu sąsiada, z uwagi na brak chęci w kierunku rozwiązania problemu. Zachodzi pytanie – jakie techniki badawcze stosuje zarządca? Proszę o nie w swoim piśmie zapytać Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
. 560 718 132 438 721 369 677 298
zakaz palenia na klatce schodowej we wspólnocie